Kłótnia – DLA MĘŻCZYZN

Napisane przez: Violetta Nowacka | Dnia: 07.02.2015

Jesteśmy coraz bardziej kłótliwi. Z danych Pentora wynika, że wybuchy wściekłości dotykają ponad 10 mln Polaków. Najczęściej wpadają w gniew urzędnicy wyższego szczebla, menedżerowie, właściciele firm oraz ich niepracujące żony. Lekarze są zgodni, że osoby wybuchające gniewem dwa razy częściej niż spokojni doznają ataku serca. Redford Williams, prof. psychiatrii w Duke University, autor książki „Gniew zabija”, uważa, że eskalacja złości jest jak zażywanie trucizny z opóźnionym działaniem. Osoby, które reagowały agresywnie na tą samą sytuację, po 15- 10 latach zapadały na chorobę wieńcową lub raka. Ataki gniewu wywołują nie tylko przyspieszone bicie serca i podwyższenie ciśnienia krwi, ale też wzrost „hormonów złości”- adrenaliny, noradrenaliny, kortyzolu. Te hormony z kolei blokują wydzielanie serotoniny- hormonu odpowiedzialnego za uczucie szczęścia.


Nie chodzi o to czy się kłócicie, bo kłócą się wszystkie małżeństwa i to o te same rzeczy (Są to w kolejności: pieniądze, dzieci, obowiązki domowe, seks, teściów i czas). Chodzi o to, jak to robicie. Dwóch amerykańskich psychologów Markman i Stanley, którzy przez lata zajmowali się terapią małżeństw doszli do wniosku, że istnieją lepsze i gorsze kłótnie. Pary, które kłóciły się gorzej, po kilku latach rozwodziły się. Markman i Stanley opracowali więc program szkolenia, w którym uczyli jak kłócić się w prawidłowy sposób i okazało się, że odnoszą sukcesy. Wśród ludzi, którzy brali udział w szkoleniu było o połowę mniej rozwodów. Proponuję skrócony kurs, po którym być może uda się wam zamieniać awantury w konstruktywne rozmowy.


Amerykańskiemu profesorowi psychologii, Johnowi Gottmanowi, jako pierwszemu udało się odpowiedzieć na pytanie: które pary przetrwają życiowe burze, a które spotkają się na sali rozwodowej. Stworzył w Seattle pierwsze na świecie laboratorium małżeńskie (Marriage Lab), do którego przyjeżdżają tysiące par z całej Ameryki. Wynalazł test miłości – metodę, która odkrywa prawdziwe przyczyny kłótni małżeńskiej. Przez wiele lat nagrywał na video kłócące się pary i badał ich reakcje fizjologiczne specjalną aparaturą, aby uchwycić ten moment, kiedy coś zaczyna się psuć. Wyniki były zaskakujące. Małżonkowie w toksycznych, skazanych na rozwód związkach mają inne reakcje fizjologiczne, nawet ruchy mięśni twarzy. Po teście miłości dostają cenzurkę, zawierającą m.in. diagnozę, czy wzajemne życie naraża ich na rozstrój zdrowia fizycznego i psychicznego.


Receptą na udane małżeństwo jest świadomość łączącej partnerów miłości. W chwilach kryzysu małżonkowie nie walczą ze sobą, raniąc się i poniżając, ale idą na kompromis po to, by jak najszybciej zakończyć konflikt. Kłótnie (twórcze konfrontacje) są potrzebne, ponieważ nadają związkowi dynamikę, nie pozwalają na „zasiedzenie” urazów i niechęci, a świadomość wspólnej odpowiedzialności za małżeństwo jeszcze mocniej łączy partnerów.


Nie powiększaj napięcia


Pierwszym objawem destruktywnej kłótni jest eskalacja napięcia. Zaczynacie kłócić  się o jakiś drobiazg, ale stopniowo złość rośnie, głosy się podnoszą i  wreszcie zamiast rozmawiać o  drobiazgu zaczynacie rzucać w siebie argumentami  najcięższego kalibru .  Żeby takich sytuacji warto ćwiczyć technikę aktywnego słuchania. Polega na parafrazowaniu każdej wypowiedzi partnera. Na przykład:


Ona:
Dlaczego nie wyniosłeś śmieci? Nie potrafisz zrobić niczego, o co cię proszę?


Ty:
Jesteś zła, że nie wyniosłem śmieci.


Ona:
Dokładnie. I o to, że zawsze muszę ci przypominać, żebyś je zabrał.


Ty:
Mówisz, że denerwuje cię, gdy ciągle o nich zapominam.


I tak dalej. Może i będziesz brzmiał dla siebie jak idiota, ale poniekąd o to właśnie chodzi. Nie będziesz miał okazji do ciętych ripost, ale za to na pewno wasza rozmowa nie zapędzi się tak łatwo w niebezpieczne rejony. Powtarzanie zwolni tempo dyskusji i pozwoli skupić się na tym, co mówi partner.


Najlepiej byłoby, gdybyście oboje znali tę technikę i starali się ją stosować w razie konfliktu. Ale jeśli tylko ty masz na tyle zimnej krwi, by starać się ratować sytuację, a ona robi wszystko, by sprowokować większą awanturę? Nie mów niczego w stylu „Uspokój się, kobieto”. Będzie wyglądało na to, że ją pouczasz, a to już na pewno doprowadzi ją do białej gorączki. Zamiast tego, TY postaraj się uspokoić. Usiądź, zrób poważną minę i powiedz grzecznie: Dobrze, to może ja posłucham  przez parę minut, a ty powiedz, o co ci chodzi.


 
Bądź jej zwierciadłem


Kolejna oznaka złej kłótni: przechodzicie od istoty problemu do argumentów bardziej uniwersalnych – brzydkich słów, obelg, wypominania starych grzechów. I w tym wypadku taktyka jest podobna jak w pierwszym. Przede wszystkim  – siła spokoju. Czy myślisz, że ona te wszystkie straszne rzeczy o tobie mówi na poważnie? Gdyby tak było już dawno porzuciłaby takiego lenia, łajdaka i niegodziwca. Jest taka wściekła, że nie wie, co mówi.
Powinna to usłyszeć – proponuje Stanley. Skorzystaj znów z parafrazy – powtarzaj to, co mówi. Na przykład: To znaczy, że sądzisz, że nigdy cię nie kochałem?
Jeśli uda ci się zabrzmieć szczerze, a nie sarkastycznie to będzie trochę tak, jakbyś nagle postawił przed nią lustro. To znacznie bardziej grzeczna i efektywna metoda niż gdybyś miał odpowiedzieć:, „Co ty w ogóle wygadujesz?”


 
Nie kwestionuj jej pamięci
  • Powiedziałeś tak!
  • Wcale tak nie powiedziałem, tylko powiedziałem, że…

Bardzo często kłótnie przeradzają się w licytację pod hasłem: kto – pamięta – lepiej.


Ona wypomina ci jakąś sytuację, w której zachowałeś się tak a tak albo powiedziałeś to a to. Ty zaś twierdzisz, że było zupełne inaczej. Właściwie czemu to ma służyć?  Zamiast się spierać, powiedz po prostu: Nie pamiętam dokładnie, co wtedy powiedziałem. Ale chodziło mi wtedy o to, że…


„Nie chodzi przecież o to, jak było naprawdę. Zamiast kłócić się o przeszłość trzeba rozmawiać o teraźniejszości” – radzi Markman.

Słuchaj


Kłótnia małżeńska to specyficzny rodzaj negocjacji. Brniemy w nią, bo, bo nie umiemy spojrzeć na problem oczami partnera, zrozumieć motywów jego postępowania. Dobry negocjator potrafi uważnie słuchać, ma wyostrzony zmysł obserwacji, wyczuwa intencje przeciwnika i jest otwarty na argumenty drugiej strony. To wszystkie niezbędne umiejętności potrzebne do konstruktywnej wymiany zdań. W znalezieniu wspólnego języka przeszkadza głównie nieumiejętność słuchania. Kiedy jednego z partnerów nie interesuje, co drugi ma do powiedzenia, przerywa w pół słowa, wyłącza, się, gdy tamten mówi, to prosta droga do poważnego konfliktu. Gaduły są kiepskimi negocjatorami, w potoku słów gubią istotę sprawy.


Nie dawaj zgadywać, co myślisz


Jeśli zarzuci ci na przykład, że cały czas miałeś nadzieję, że jej mama jednak nie przyjedzie do was na weekend, mógłbyś odpowiedzieć krótko: A od kiedy to czytasz w moich myślach? Ale oczywiście w ten sposób prowokujesz awanturę. Powiedz: Wcale nie. Chcesz wiedzieć, co naprawdę myślałem?


Ty? Myślałeś? Wrażenie może być tak wielkie, że od razu opadnie z niej bojowy nastrój.

 
Wycofuj się umiejętnie


Trzeci najważniejszy znak złej kłótni opisany przez Markmana i Stanleya został przez nich nazwany wycofaniem. Wycofanie zachodzi wtedy, gdy  jedna strona nie chce walczyć, przy czym zazwyczaj tą stroną jest mężczyzna. To kwestia różnic pomiędzy płciami. Kobiety lubią rozmowy, nawet, jeśli mają to być rozmowy  o bardzo negatywnym wydźwięku. Mężczyźni wolą rozmowy konstruktywne, służące rozwiązaniu problemu. Kiedy zamiast rozwiązywania  problemu szykuje się pyskówka – zamykają się. To prowadzi do fatalnego układu sił:

  1. Ona chce o czymś porozmawiać, a tobie – skoro tylko widzisz, że zbiera się na kłopot – od razu odechciewa się dyskusji.
  2. Ona się wścieka, ty w obawie przed pogorszeniem sytuacji jeszcze bardziej się zamykasz.
  3. Ona zaś dochodzi do wniosku, że się od niej oddalasz.

Przez 25 lat amerykańscy terapeuci obserwowali, jak z przerażającą niezawodnością taki scenariusz małżeńskich rozmów prowadzi do rozpadu więzi i rozwodu.  „Największym błędem kobiet jest to, że się na nas wściekają. – mówi Markman – Gniew niczego nie rozwiązuje, a może zniszczyć całe małżeństwo”.


Oto, co powinieneś robić, by odwrócić feralną sytuację: powiedz: „Wcale się na ciebie nie zamykam. Ale nie znoszę się z tobą kłócić”. W tym wypadku nie chodzi o precyzyjne  sformułowanie zdania, ale o to,  byś wytłumaczył jej, że wcale się od niej nie odsuwasz, choć tak jej się może wydawać i chcesz najzwyczajniej uniknąć kłótni.


 
Sekret szczęśliwego małżeństwa


Lata praktyki pomogły Markmanowi i Stanleyowi ustalić, że najlepsze pary mają zawsze trzy cechy wspólne:

  1. Widzą siebie jako jedność, myślą o sobie jako „ my”, a nie „ja” i „ona”
  2. Lubią swoje towarzystwo i dbają oto, by spędzać trochę  czasu tylko we dwoje
  3. Rozmawiają o przyszłości „ Wspólnie marzą, myślą o swoim związku jako o czymś długotrwałym” – tłumaczy Stanley
  4. Wzajemne uczucie jest na pierwszym miejscu. Pamiętają, że połączyła ich miłość, więc nie mogą być wrogami nawet w najbardziej konfliktowej sytuacji.
  5. nie odkładają na potem drażliwych kwestii. Jeśli coś wzbudza ich niepokój, od razu o tym mówią. Przemilczanie sprawy dzieli.
  6. Nie wypominają sobie wad i słabości podczas sprzeczki. Przecież nie chodzi im o poniżenie partnera, ale o rozwiązanie konfliktu.
  7. Wiedzą, że kłótnie są nieuniknione, ale wspólne pokonywanie problemów może łączyć, a nie dzielić.
  8. Szanują siebie nawzajem. Mają równe prawa, ale zgadzają się na ustępstwa, jeśli wymaga tego dobro związku. Żadne z nich nie może jednak stale czuć się pokrzywdzone.
Cztery sekrety dobrej kłótni:

  1. Szanujcie wspomnienia. Kiedy w kłótni roznosi cię złość i masz ochotę rzucić się na partnera z pięściami, przypomnij sobie, jak wiele mieliście dobrych chwil w waszym związku. To pozwoli ci się opanować.
  2. Żart dobry na wszystko. Nie trać poczucia humoru, umiejętność śmiania się z samego siebie to pierwszy krok do rozładowania napięcia. W najgorszej chwili spróbuj sobie wyobrazić, jak komicznie brzmi twój baryton zamieniony na chrapliwy pisk podczas miotania obelg, albo wygląda twoja twarz wykrzywiona małpim grymasem.
  3. Wracajcie do tematu. Jeśli widzisz, że dyskusja o twoim bałaganiarstwie nagle schodzi na temat złośliwości twojej matki, wróć do kwestii stanowczym „mieliśmy dyskutować o moich wadach”. Nie bój się zdecydowanie przerwać rozmowy po to, by przypomnieć jej, by koncentrowała się na rozwiązaniu problemu.
  4. Żądajcie zawieszenia broni. W chwili gdy choć jedno z was odczuwa paraliżujące napięcie i złość, które nie pozwalają na racjonalny sposób myślenia, lepiej jest powiedzieć „stop” i poprosić o odroczenie rozmowy do czasu, kiedy ochłonie na tyle, że jest znów w stanie spokojnie rozmawiać.
 
Czy twoje małżeństwo jest doskonałe? TEST


Ten test pochodzi z książki Stanleya  i Markmana „ Fighting for Marriage’.  Może posłużyć jako narzędzie szybkiej diagnozy stanu zdrowia twojego związku. Policz po 1 punkcie za „prawie nigdy”, 2 punkty za „rzadko” i 3 punkty za „często”. Potem podsuń test partnerce.
 
Drobne sprzeczki urastają do wielkich kłótni, podczas których oskarżacie się wzajemnie, wyzywacie i rozdrapujecie stare rany.
 
Partnerka/partner krytykuje moje opinie, uczucia albo pragnienia
 
Partnerka /partner postrzega wiele moich zachowań jako negatywne, nawet  jeśli ja mam na myśli coś zupełnie innego
 
Kiedy mamy problem do rozwiązania działamy osobno.
 
Mówię partnerce/partnerowi  co naprawdę myślę i czuję.
 
 Zastanawiam się jakby to było, gdybym był w związku z inną osobą
 
Czuje się samotny w tym związku.
 
Kiedy dochodzi do kłótni jedno z nas  wycofuje się, czyli nie chce rozmawiać, wychodzi z pokoju.

 
Podliczcie i porównajcie  swoje wyniki. Weźcie głęboki oddech…


Jeśli oboje uzyskaliście 12 punktów lub mniej – wszystko jest  w  porządku. Zielone światło dla waszego związku.


Od 13- do 17 punktów to światło żółte. Uwaga! Przed wami zakręty. Najwyższy czas popracować trochę nad jakością waszych wspólnych relacji.   Jeżeli zyskaliście 18- 24 punkty – stop. Wasz związek jest już  w kryzysie albo bardzo blisko niego.


A jeśli wyniki były bardzo różne? „Kobiety zwykle uzyskują więcej punktów – mówi Stanley  –  i bierzemy pod uwagę ten wyższy wynik.


To, co kłótnię sprowadza na złe tory, to negatywne oceny. Argumenty typu „głupek”, „idiotka”, „cham”, „kretynka”, występujące w większości kłótni, najboleśniej uderzają w poczucie własnej wartości. Nie zawierają wskazówek, jak można je zmienić, właściwie nic nie można z nimi zrobić. Nie da się, mimo szczerego wysiłku, nagle przestać być „głupim”. Można natomiast odczuć złość i zapragnąć odwetu. Trudno uniknąć ocen w kłótni. Trzeba jednak pamiętać, by nie były one globalną oceną człowieka, ale aby dotyczyły jego konkretnych zachowań, w dodatku takich, które dadzą się opisać i ewentualnie zmienić, np, jeżeli powiemy partnerowi „drażni mnie, że oszukujesz w grze w karty”, to zdecydowanie łatwiej osiągniemy porozumienie, niż gdy użyjemy zwrotu: „jesteś okropnym oszustem!”.


Każda kłótnia jest grą, przebiega na co najmniej dwóch zakamuflowanych poziomach komunikacji: większość zarzutów zawiera ukryte informacje o naszych uczuciach i oczekiwaniach, których nie odważylibyśmy nigdy powiedzieć na spokojnie. W kłótni chodzi głównie o potwierdzenie poczucia własnej wartości przez „przeciwnika” (tak zwane „głaski”) i rozładowanie nagromadzonych, negatywnych emocji. Spór o rację odgrywa tak naprawdę drugoplanową rolę.


Dobra kłótnia powinna składać się z kilku faz

  1. Zwiastuny, zawierające zaczepki słowne.
  2. Faza narastania: oskarżenia nabierają ostrzejszego tonu, pojawiają się negatywne oceny, zarzuty.
  3. Faza kulminacji, rozładowania: dominują uczucia nienawiści, chęci sprawienia bólu, poniżenia.
  4. Faza wygasania: wymiana epitetów jest coraz rzadsza i mniej gwałtowna.
  5. Faza przejaśnienia
  6. Faza pojednania.

Tak jednak nie wygląda finał wielu kłótni. Przedłużające się „ciche dni”, wyprowadzki do mamy, ciągnące się tygodniami obrażanie, dąsanie, zemsty…sprawiają, że kłótnie jedynie niszczą związek, nie wnosząc żadnych korzyści. Takie „złe” kłótnie mają tylko trzy fazy: zwiastunów, narastania złości i fazę rozładowania emocji. Potem następuje zerwanie wymiany informacji: ktoś się obraża, trzaska drzwiami, płacze lub ostentacyjnie milknie, ignorując przeciwnika. Są to najgorsze z możliwych wyjść, bo przerywają kłótnię w jej najbardziej destrukcyjnej, a jednocześnie nieuniknionej i potrzebnej fazie rozładowania nagromadzonej złości i żalu. Jedynie po „wykrzyczeniu” emocji możliwe jest rzeczowe podejście do kłótni w dwóch kolejnych fazach: wygasania i przejaśniania. Na „spuszczonym powietrzu” łatwiej jest rzeczowo wymieniając argumenty. To z kolei ma szanse doprowadzić do uzgodnienia stanowisk, odwołania zarzutów, wzajemnych przeprosin, a w konsekwencji, do pojednania.


Tak więc kłótnia może pełnić pozytywną rolę w uzyskaniu porozumienia, jeśli nie nastąpi zerwanie komunikacji.

Konsultacje

Zespół psychologów i terapeutów dla dzieci, młodzieży i dorosłych zaprasza na konsultacje. Nasi psychologowie prowadzą zarówno terapię indywidualną, jak i terapię dla par oraz rodzin. Pomoc psychologiczna to nasza pasja, a nasz zespół terapeutów został stworzony po to, by pomagać ludziom na jak najszerszą skalę. Jeżeli poszukujesz dobrych specjalistów, którzy w fachowy sposób udzielą Ci wsparcia, skontaktuj się z naszym gabinetem psychologicznym w Poznaniu. Formę terapii oraz metody pracy dostosowujemy indywidualnie do potrzeb i zasobów klienta. Przyjazna psychologia to nasza wizytówka. Pomagamy także on-line.

Pomagamy także ON-LINE

Nie musisz wychodzić z domu, aby rozwiązać swoje problemy. Kontakt ON-LINE to bardzo praktyczna forma spotkań, zwłaszcza, jeśli nie mieszkasz w Poznaniu. Zapraszamy na terapię on-line lub spotkania telefoniczne.

Spotify logo
Facebook
Contact
SELF Przyjazne Terapie