Nieprzerwana pępowina

Napisane przez: Violetta Nowacka | Dnia: 26.11.2014

Miłość do dziecka to jedno z najpiękniejszych ludzkich przeżyć. Jednak zdarza się, że zamiast twórczej siły, niesie ze sobą cierpienie i toksyczną zależność, opartą na zaborczości, poczuciu winy i lęku. Kiedy rodzice nie pozwalają dzieciom na start w dorosłe życie lub ingerują w ich decyzje, przekonani, że dzieci są im „winne” posłuszeństwo, dla obu stron powstaje układ pełen niezdrowych uczuć. Jak tego uniknąć i zostać dojrzałym rodzicem, nie tylko metrykalnie, ale i emocjonalnie?

1.Pozwólcie dzieciom zamieszkać osobno


Choć przyjęcie takiej propozycji wiąże się dla wielu młodych małżeństw z pomysłem na oszczędzanie, warto wiedzieć, że życie z teściami lub rodzicami przybliża wizję rozwodu aż o 40 %. Na początku intencje są dobre: chcecie pomagać. Jednak w konsekwencji wychodzi inaczej. Zaczyna was irytować odmienny sposób bycia synowej (zięcia), osobiste potrzeby małżeństwa. Kuchnia okazuje się za mała dla dwóch gospodyń i zaczynacie narzucać własne prawa. Młodzi czują się wdzięczni i zobowiązani do niesprawiania trudności. Skutek jest taki, że wolą przemilczeć sprawy drażliwe, a tajone emocje prowadzą między nimi do częstszych kłótni.

  • nie proponujcie wspólnego mieszkania dlatego, że będzie taniej, czy weselej. Jeśli dzieci mają stałą pracę i zdolności kredytowe, własne cztery kąty będą dla nich najlepszą inwestycją w małżeństwo, a dla was- receptą na udane stosunki z dziećmi po wyfrunięciu z waszego gniazda.
  • jeśli sytuacja materialna absolutnie zmusza was do dzielenia terytorium, już od początku zaproście dzieci do ustalenia zasad wspólnego życia. Ważne, żeby każda ze stron powiedziała, na czym jej zależy.
  • unikajcie narzucania warunków i szantażu („koro jesteście u nas, to musicie się dopasować”), reagujcie tylko wtedy, kiedy ich zachowanie bezpośrednio godzi w wasze granice.

2.Nie podejmujcie decyzji za dorosłe dzieci


„Dobrymi radami piekło wybrukowano”- mówi stare przysłowie i jest w nim wiele prawdy. Tak to już jest, że pokolenie rodziców czuje się ekspertami i mądrymi doradcami, chce być także doceniane za życiową mądrość, stąd oczekiwanie, że dzieci będą kierowały się ich radami. Warto wiedzieć, że w dorosłym życiu powinniśmy stworzyć własny pogląd na ważne sprawy, sprecyzować ważne dla nas wartości, które mogą być zupełnie różne od wartości rodziców. Jesteśmy odrębnymi ludźmi, mimo, że płynie w nas ta sama krew. Mamy inne upodobania, zdolności, temperament, ograniczenia.

  • Pozwólcie też, by dzieci miały własne poglądy i wartości; to naturalny przejaw niezależności i dojrzałości, a nie ignorancji dla waszych nauk. Każdy człowiek ma prawo dla własnych myśli, uczuć, poglądów, także wasze dorosłe dziecko.

Nawet, jeśli szczęśliwie uda się dzieciom zamieszkać na swoim, rodzice z „nierozerwalną pępowiną” wkraczają w życie dorosłego dziecka, narzucając własne zdanie, krytykując czy wpędzając w poczucie winy w sprawach, które już ich nie dotyczą. Owszem, możecie powiedzieć, jaki macie pogląd na daną sprawę (np. „nie podoba mi się (nie popieram) , że…, ale zrobisz jak uważasz)
Zrezygnujcie z poniższych zwrotów: są to pouczenia i manipulacje, które nie służą dobrym relacjom, np.„Lepiej będzie dla was jeśli…”, „starszy wie lepiej”, „jeszcze będziecie żałować decyzji”, „wpędzisz mnie do grobu, jeśli nie….”, „jesteś niewdzięczny, to ja dla ciebie….”

  • Pozostawcie dzieciom wolną wolę w decydowaniu o tym, jak mają wychowywać dzieci, gospodarować się pieniędzmi, urządzać dom, czym się zajmować po pracy, z kim się przyjaźnić, co i ile jeść.
  • Niedopuszczalne jest, żebyście zaglądali dzieciom „w garnki”, czy też sprawdzali czystość w ich domu.

3.Nie narzucajcie dzieciom częstotliwości spotkań


Uzależniony od dorosłego dziecka rodzic pragnie bezustannego kontaktu. Wystosowuje codziennie zaproszenia do siebie pod byle pretekstem, wpada bez uprzedzenia, dzwoni. Jeśli zmuszacie dzieci, żeby dostosowywały do waszych wizyt życie rodzinne, rezygnowały z wcześniej zaplanowanych przyjemności, a każdą odmowę traktujecie jak afront- jesteście już w toksycznej relacji.

  • pozwólcie dzieciom na rozluźnienie więzi. Teraz mają już własną rodzinę i naturalne jest, że potrzebują jej bardziej niż was. To nie oznacza, że przestaliście się dla nich liczyć. Im bardziej naciskasz, czy dramatyzujesz, tym bardziej zachęcasz dziecko do nieszczerych relacji (może udawać bliskość i zaangażowanie, żeby cię nie zranić). Weź od dziecka tyle miłości, ile ci zaoferuje.

4.Nie wyręczajcie dzieci w ich dorosłych rolach


Nadopiekuńczość to forma nieświadomej manipulacji. Tak bardzo pragniemy dobra dziecka, że nie pozwalamy mu, by sam o sobie decydował. W ten sposób ograniczamy jego rozwój i samodzielność. Rodzic z nierozerwalną pępowiną wciąż dostarcza pomocy: płaci za dorosłe dziecko rachunki, kupuje mu meble, robi zakupy, gotuje, załatwia rozmaite sprawy w urzędach, szuka mu pracy, robi niechciane prezenty, wychowuje jego potomków. Dzieci nadopiekuńczych rodziców są zwykle niezaradne i nieśmiałe, albo też kryją się ze złością na rodzica za to, że narzuca się z pomocą. Równocześnie jednak czuje się winne i niewdzięczne, więc ukrywa emocje.

  • uwierz, że twoje dorosłe dziecko potrafi już samo o siebie zadbać. Jeśli popełni błąd, samo za niego zapłaci, ale przynajmniej nauczy się na błędach. Jeśli będziesz go chronił przed upadkami i samodzielnością- wciąż będzie wpadał w tarapaty i potrzebował twojej pomocy. A co zrobi, jeśli ciebie już zabraknie?
5.Nie oczekujcie, że dorosłe dziecko zaopiekuję się wami


Wymuszanie opieki, czy przysług to częsta próba „przytrzymania” dorosłego dziecka przy sobie. Kiedy dziecko wkracza w dorosłość, niedojrzały rodzic nagle zaczyna zachowywać się jak bezradny maluch, lub popada w rozmaite choroby. Co ciekawe, są to rzeczywiste dolegliwości (z psychologicznego punktu widzenia to nieuświadomiony sposób wymuszania bliskości i opieki). W skrajnych sytuacjach zdarza się, że kiedy dziecko zaczyna się samo utrzymywać, rodzic oczekuje, że teraz wynagrodzi mu ono trud wychowywania i zacznie go utrzymywać.

  • zastanów się, czego oczekujesz od swojego dorosłego dziecka. Jeśli są to „powinności” wobec ciebie, zastanów się, czy nie powielasz pokoleniowych schematów. Może twoi rodzice obarczyli cię taką odpowiedzialnością i teraz pragniesz podobnej „rekompensaty” dla siebie? Pomyśl, czy chciałbyś byś po stronie dziecka? Jak się czułeś, kiedy twoi rodzice chcieli wdzięczności od ciebie? Czy kierowałeś się litością, poczuciem winy, czy miłością?
  • znajdź alternatywne źródła pomocy. Dziecko nie żyje wyłącznie po to, by służyć rodzicom. Może twój partner mógłby robić więcej dla ciebie, bądź też krewni czy znajomi. Ucz się prosić o pomoc z zewnątrz.
Jak ułożyć życie, kiedy dzieci odchodzą z domu?


Czas, kiedy dzieci odchodzą z domu i zakładają własne rodziny zbiega się zazwyczaj z zakończeniem kariery zawodowej. Niektórzy z utęsknieniem czekają, aż spadnie z nich ciężar odpowiedzialności, jednak dla większości z nas ten moment nie jest wcale radosny. Kiedy w końcu mamy czas wyłącznie dla siebie, dopada nas kryzys, bo oprócz tego, że nie potrafimy uporać się z uczuciem straty, nie wiemy ponadto, co zrobić z nadmiarem wolnego czasu. Tak dawno nie myśleliśmy o własnych potrzebach i celach, że zapomnieliśmy, jak żyć bez dotychczasowego scenariusza.
Zazwyczaj na syndrom pustego gniazda nakłada się kilka życiowych kryzysów; dzieci opuszczają dom rodzinny i nagle okazuje się, że całe życie kręciło się wokół ich spraw. Powstaje pustka. Do tego dochodzi przejście na emeryturę, czy rentę. Zakończenie pracy zawodowej i konieczność przeorganizowania swojego życia, zagospodarowania wolnego czasu jest dla większości nie lada wyzwaniem. Człowiek z natury jest pesymistycznie nastawiony do przeżywania zmian i ponoszenia ich konsekwencji. Zmiana kojarzy nam się z zagrożeniem, utratą, a nie z polepszeniem sytuacji, zwłaszcza w starszym wieku. Boimy się, że nie odnajdziemy sensu życia w nowej rzeczywistości, skazani wyłącznie na siebie. To powoduje wzrost napięcia, stres. Kobiety przeżywają syndrom pustego gniazda silniej niż mężczyźni. Jest to związane z instynktem macierzyńskim: związek emocjonalny matki z dziećmi jest zwykle intensywniejszy niż z ojcem.
Nagle mamy zbyt wiele czasu dla siebie i dla życiowego partnera. Musimy odpowiedzieć sobie na pytanie, czego sami chcemy i potrzebujemy, ale także- jaką rolę odgrywa w moim życiu mój partner. Czasem zbyt wiele czasu dla siebie oznacza narastanie konfliktów.
Rodzice, którzy nie potrafią poradzić sobie z dojmującym uczuciem pustki czasami stają się „toksycznymi rodzicami”: bezustannie wtrącają się w życie swoich dorosłych pociech, manipulują ich uczuciami, rozbijają ich związki. W rzeczywistości robią wszystko, aby dziecko ponownie do nich wróciło. Nie jest to oczywiście działanie z premedytacją. Susan Forward w swojej książce pt. „Toksyczni rodzice” pisze: „Kiedy dziecko staje się niezależne, rodzice czują się opuszczeni i zdradzeni. Dominacja zwykle maskowana jest pozorną troską. Sprawia, że kontrolujący rodzic posługuje się podstępem. Stwierdzenia typu: „To dla twojego dobra. Robię to tylko dla ciebie. To tylko dlatego, że cię kocham” oznaczają: „Robię to dlatego, ponieważ tak bardzo się boję ciebie utracić, iż jestem skłonny cię unieszczęśliwić”.
Zdarza się, że nowa, trudna sytuacja i napływające negatywne uczucia straty, zagrożenia, niepewności wpływają na psychikę rujnująco: zamiast mechanizmów radzenia sobie z problemem, uruchamia się szereg niepożądanych, destrukcyjnych zachowań. Typowe przypadłości związane z syndromem pustego gniazda to: apatia, depresja, zaburzenia emocjonalne, alkoholizm, agresja wobec współmałżonka, czy innych ludzi. Jeśli czujesz, że nie kontrolujesz emocji, warto zgłosić się do psychologa.

Co robić, kiedy dzieci odchodzą z domu?

  • Zamiast ubolewać nad stratą, działaj: szukaj przyjaciół i pasji. Już sama nadzieja, że będzie dobrze, wyzwala w nas chęć do pokonywania trudności i cieszenia się życiem. To, w co wierzymy, niepostrzeżenie się spełni
  • znajdź własne hobby. Może będzie to dawno zapomniana pasja, na którą nigdy nie miałaś czasu? Może odkryjesz w sobie ukryty talent?
  • Jeśli masz możliwość, zajmij się uprawianiem działki, czy ogródka. Ta inwestycja się opłaci, bo kontakt z przyrodą ma najlepsze właściwości terapeutyczne. Łatwo zapomnisz o problemach i samotności.
  • Odśwież kontakty ze starymi znajomymi, dalszą rodzinę, ale także szukaj nowych. Może będzie to sąsiadka, której do tej pory tylko kłaniałaś się z daleka?
  • Spraw sobie zwierzaka domowego. Psycholodzy jednogłośnie przyznają, ze bliski codzienny kontakt ze zwierzątkiem futerkowym oddala widmo depresji, polepsza samopoczucie i sprawia, że stajemy się mniej zestresowani i konfliktowi.
  • Ruszaj się. Jeśli zdrowie ci na to pozwala, uprawiaj nieforsowne sporty- szybkie marsze, gimnastykę przy otwartym oknie, jazdę na rowerze, itp. Ruch pobudza organizm do wydzielania tzw. hormonów szczęścia- endorfin, dzięki którym łatwiej znosimy trudy codzienności.
  • Ćwicz szare komórki. Dobre są wszystkie zajęcia, które ćwiczą pamięć: rozwiązywanie krzyżówek, kursy językowe, może uniwersytet jesieni życia? Jeśli zajmiesz czymś umysł, polepszą się twoje zdolności adaptacyjne, bardziej twórczo podejdziesz do swojej przyszłości. No i zapomnisz o samotności.
  • Czytaj książki (możesz zapisać się do biblioteki), albo czasopisma. Wielu z nas odkrywa uroki czytania dopiero po pięćdziesiątce.
  • Zdrowo się odżywiaj, przyjmuj preparaty wspomagające witalność. Pamiętaj : w zdrowym ciele zdrowy duch.
  • Rób plany co najmniej na tydzień. Planowanie czasu sprawia, że nie przecieka on przez palce, a ty masz do czego dążyć.
  • rozmawiaj więcej ze swoim partnerem, ale nie narzekaj. Zaczynaj rozmowę od tego, co się podoba. Doceniajcie nawzajem swój wysiłek w pokonywaniu codziennych spraw. Dziel się tym, co czujesz, co sprawia ci radość, co cię niepokoi. Nigdy nie używaj zwrotów: ty powinieneś, zawiodłeś mnie… ale, np. jest mi przykro. Przywołujcie wspomnienia z lat waszej młodości, np. gdzie razem byliśmy, co dobrego razem przeszliście.

Konsultacje

Zespół psychologów i terapeutów dla dzieci, młodzieży i dorosłych zaprasza na konsultacje. Nasi psychologowie prowadzą zarówno terapię indywidualną, jak i terapię dla par oraz rodzin. Pomoc psychologiczna to nasza pasja, a nasz zespół terapeutów został stworzony po to, by pomagać ludziom na jak najszerszą skalę. Jeżeli poszukujesz dobrych specjalistów, którzy w fachowy sposób udzielą Ci wsparcia, skontaktuj się z naszym gabinetem psychologicznym w Poznaniu. Formę terapii oraz metody pracy dostosowujemy indywidualnie do potrzeb i zasobów klienta. Przyjazna psychologia to nasza wizytówka. Pomagamy także on-line.

Pomagamy także ON-LINE

Nie musisz wychodzić z domu, aby rozwiązać swoje problemy. Kontakt ON-LINE to bardzo praktyczna forma spotkań, zwłaszcza, jeśli nie mieszkasz w Poznaniu. Zapraszamy na terapię on-line lub spotkania telefoniczne.

Spotify logo
Facebook
Contact
SELF Przyjazne Terapie