Terapia par w kryzysie

Napisane przez: Violetta Nowacka | Dnia: 24.01.2025

TERAPIA PAR W KRYZYSIE

Dziennikarka rozmawia z terapeutką, psycholożką Violettą Nowacką

-Moja znajoma poszła z mężem na terapię. Cel był taki: ratować to
małżeństwo. Ale w trakcie terapii oboje doszli do wniosku, że chcą
jednak rozwodu. Czy ta terapia im... zaszkodziła?

Nie. Ważnym skutkiem pracy z terapeutą par jest poszerzanie świadomości siebie samego: uczymy się odpowiadać na pytania, tj. co się dla mnie naprawdę liczy, jakie są moje kluczowe wartości i potrzeby, co jest w głębokiej sprzeczności ze mną i nie chcę tego już tolerować? Uczymy się więc samopoznania, otwartości, asertywnego wyrażania siebie wobec tego drugiego. Czasami para dopiero na terapii, po latach unikania rozmów lub rozmów powierzchownych, poznaje tak naprawdę, kim jest obecnie partner, kim się stał, jak się zmienił podczas trwania związku- i to nam się przestaje podobać. Bywa że mamy „nieaktualną mapę” partnera, gdy przychodzimy ratować związek, kierują nami nasze wspomnienia, idealizacje, albo lęki (nie poradzę sobie bez niego, co powie rodzina, na pewną ucierpią na tym dzieci, itp.). Podczas terapii nie tylko poznajemy samych siebie, poznajemy dogłębnie partnera, ale też wzmacniamy się na tyle, aby naszymi decyzjami (czy pozostać w związku czy go zakończyć) nie kierowały lęki, tylko świadome wybory. Uczymy się stawiać czoła lękom, a nie im ulegać.



2. Z jakimi celami przychodzą na terapię pary w kryzysie, rozważające
rozwód? Czy zdarzają się cele nierealistyczne? Jakie na przykład?

- Sztandarowy pomysł klientów w terapii par to: obudzić namiętność i pasję wobec samych siebie tak jak podczas pierwszych 3 lat związku. To oczywiście niemożliwe, bo nasze organizmy ewaluują i ten sam związek nigdy nie przejdzie kolejny raz takiej fali „hormonalnych” uniesień jak na początku. Na każdym etapie związku trzeba umieć się cieszyć tym, to realnie związek może wypracować (dobra, emocjonalne, intelektualne, duchowe, także seksualne- ale seks na pewnych etapach związku charakteryzuje się mniejszym poziomem namiętności, niż wtedy, gdy dopiero się w sobie zakochaliśmy.

- zbudować taki poziom dopasowania, którego nigdy nie było (intelektualny, fizyczny, emocjonalny). Terapeuta nie jest magiem, który może zrobić „coś z niczego”. Na terapii para może sobie uświadomić, że trzymały ich razem marzenia, czy idealizacje, a nie prawdziwa, wspierająca więź.

- „żeby terapeuta zmienił, naprawił partnera, który sprawia kłopoty (ktoś z pary może szukać sojusznika w terapeucie, żeby przyznał właśnie jemu „rację”), przedstawia swoje poglądy, pragnienia jako obiektywną prawdę o sytuacji, zrzuca ciężar zmiany na tego drugiego.

Np. dominujący partner oczekuje, że ten drugi powinien się podporządkować woli matki (teściowej), bardziej ulegać, mniej protestować, być „do dyspozycji”.

Osoba doświadczająca przemocy fizycznej ze strony partnera chce, by, ten drugi „przestał”, ale sama nie chce i nie widzi, że sama nie używa komunikacji dla porozumienia (komunikuje się manipulacyjnie, bierno-agresywnie), co jest bodźcem spustowym dla porywczego partnera.

Podobnie, jeden chce, żeby terapeuta uświadomił partnerowi, że ten za dużo pije i powinien przestać/ ograniczyć- podczas gdy zgłaszająca problem osoba ma cechy współuzależnienia i nie widzi w sobie części tego problemu.

3. Czemu ma służyć terapia pary w kryzysie?

- być usłyszanym. Każdy nazywa problem, z którym przychodzi, ma szansę wypowiedzieć cała swoja frustrację i być bezpiecznie wysłuchany- przez terapeutę i partnera, ma zapewnione bezpieczne środowisko do bycia wysłuchanym.

- usłyszeć drugiego. W domu kłócimy się niekonstruktywnie, lub mamy ciche dni. Nie możemy dotrzeć do siebie z komunikatem. W gabinecie każdy ma szanse także usłyszeć punkt widzenia partnera. W bezpiecznym środowisku terapeutycznym i przy użyciu zasad komunikacji przez przemocy czasami dopiero pierwszy raz udaje nam usłyszeć, co tak naprawdę boli partnera i jak on postrzega ten problem. To bywa szokujące.

- w konsekwencji dwóch powyższych mamy szerszy obraz sytuacji konfliktu. Możemy zatem zauważyć, jaka jest nasza strefa wpływu na tą sytuację. Jak ja sam wpływam swoją postawą na to jak zachowuje sią partner? Wychodzimy z roli ofiary do postawy kreatora zmiany: przez zmianę siebie możemy uzyskać zmianę partnera, osiągamy świadomość win/win. Bierzemy więc odpowiedzialność za swoją część stworzonego problemu, zamiast koncentrować się na wymuszaniu zmian od partnera

-możemy nauczyć się otwartości. Przychodzimy do gabinetu z frustracją swoich potrzeb, wygłaszamy stanowiska: mówimy „nie chcę żeby on robił, mówił (albo, chcę żeby on robił, mówił…) W wyniku poszerzania świadomości zaczynamy się posługiwać językiem głębi (dlaczego, chcę, nie chcę, żeby on…), zaczynamy mówić językiem wartości, osobistych ukrytych korzyści stojącymi za pierwotnym stanowiskiem, dochodzimy do odkrywania swoich interesów. Otwieramy się, porzucając pokusę używania wobec partnera roszczeń, nakazów i zakazów. Ta zmiana wyrażania się bardzo sprzyja porozumieniu i współpracy, otwiera gotowość na kompromisy , czy poddawanie się wpływom.

- czasami para musi przejść psychoedukację/ usłyszeć stanowisko terapeuty odnośnie tego, jakie zachowania i postawy kolidują ze zdrowiem psychicznym, czy dobrem drugiego człowieka. A zatem uczymy się, co jest komunikacją NVC/ bez przemocy, a co już wkracza w definicję manipulacji, biernej czy otwartej agresji (słownej czy fizycznej). Ludzie wychowani w środowiskach deficytowych zwykle powtarzają niewłaściwe, toksyczne wzorce w swoich aktualnych związkach, myśląc, że to jedyne formy zachowań, bo tak ich nauczono. Tu mogą się dowiedzieć o tym, że partner to istota czująca i ma swoje granice. Np, że popychanie to też przemoc fizyczna, że język osądzania, ocen, wyśmiewania czy koncentrowania się na negatywach- to język, który wywołuje konflikty i możemy temu zapobiec.

Psychoedukacja to także wiedza o tym, że każdy człowiek ma swoje 6 praw asertywnych, w których odczuwa i wyraża siebie i że w ramach obszarów, w których te prawa ustalamy z innymi, bardzo się od siebie różnimy: obszar/prawo myśli, uczuć, rzeczy, czasu, ciała i przestrzeni. To nasze niezbywalne prawa. Na terapii zawsze mamy szansę zastanowić się, jakie mam potrzeby w ramach tych obszarów/ jak chcę je wyrażać, gdzie są ich granice, które zakomunikuje innym ludziom, partnerowi?


4. Co można sobie uświadomić w trakcie takiej terapii?

Inna znajoma zgłosiła się z mężem na terapię, gdy zaczęli rozmawiać o rozwodzie. Powiedziała potem: terapia to jedno, na terapii było w miarę ok, bo ktoś moderował rozmowę i zadawał pytania. Ale wcześniej spędzaliśmy godzinę w ciszy w samochodzie, a potem godzinę w ciszy, jadąc do domu. Ona odkryła po prostu, że bez terapeuty - nie mają sobie z mężem nic do powiedzenia. I się rozstali.

Możemy sobie uświadomić, że nasze kluczowe potrzeby czy wartości nie są, lub nigdy nie były zaspokajane (np. potrzeba wspólnoty, otrzymywania wsparcia, szacunku dla swoich potrzeb, poczucia że jestem ważna)

Możemy w wyniku „nowego” rodzaju komunikacji, usłyszeć, zauważyć punkt widzenia partnera, którego wcześniej nie dostrzegaliśmy, dosłownie „wejść w jego buty”, przez co mogą otworzyć się nowe szanse na bezbolesne rozwiązania konfliktów, trwających nawet długie lata.



5. Czy terapeuta może powiedzieć parze, że ich związek nie rokuje na
przyszłość? Czy ludzie oczekują takiej opinii i próbują ją na terapeucie wymusić?

Nie może i nie powinien. Para sama ma odkryć to w trakcie terapii.

6. Ile trwa terapia pary w kryzysie? 3 miesiące? 3 lata?

To zależy od wielu czynników.

- od poziomu żalu i rozgoryczenia

- od poziomu wiary w odbudowę tego co jest (poziom nadziei),

- od zdolności wybaczania sobie i drugiemu.

- od tego jak daleko para jest od tzw. punktu krytycznego, który decyduje o nieodwracalności rozstania?John Gotmann, znany badacz par, autor wielu ciekawych książek, m.in. 7 zasad udanego małżeństwa, uważa że są 4 symptomy nieuchronnego rozpadu, składający się na ten krytyczny punkt

A. w konflikcie krzyczenie na siebie, znieważanie, okazywanie pogardy „co za idiota, niczego nie umiesz porządnie zrobić”- to nie jest zwykła krytyka.

B. w konflikcie ucinanie rozmowy- wycofywanie, ignorowanie ( ktoś np. bawi się telefonem, wychodzi). To zachowanie unikowe- powstrzymuje od wypracowania rozwiązań

C. zachowania obronne, sztywne schematy prowadzenia kłótni (ktoś uważa, że jest zawsze ofiarą, a ten drugi zawsze zawinił , lub upiera się że ma rację i nie ma o czym dyskutować, próbuje przeforsować swój pomysł, wywołując w partnerze poczucie winy. Ktoś po prostu unika odpowiedzialności za rozwiązanie konfliktu, ma taki nawyk.

D. krytycyzm (ocenianie osoby zamiast zachowania) w dominacji nad pozytywnymi informacjami zwrotnymi.


7. A co, jeśli przychodzą na terapią we dwoje, ale jedna strona po
prostu nie chce pracować, nie bierze udziału, prawie się nie odzywa?

Po kilku sesjach zawsze konfrontuję poziom zaangażowania. Pytam, na ile kto czuje się odpowiedzialny za cel, który zgłosił w terapii, jak tu wykorzystuje swoje możliwości rozwiązania problemu, jak ocenia swoje zaangażowanie i partnera. Co mu przeszkadza w większym zaangażowaniu? Może sam terapeuta, jego styl wypowiedzi, narzędzia terapeutyczne? Staramy się w trójkę stworzyć więcej możliwości, aby wywołać otwarcie się, albo – paradoksalnie doprowadzić tymi konfrontacjami do tego, żeby niezaangażowany partner uczciwie przyznał, że jest tu z innych powodów niż chęć pracy nad związkiem- np. czuje się przymuszony, nie ma tak naprawdę chęci czy nadziei na poprawę sytuacji, jest tu wyłącznie z obawy/strachu, że by nie doszło do rozstania, lub po to, by uchronić dzieci przed rozpadem rodziny, ale nie czuje już więzi z partnerem, albo!!!!! - ma na boku inny związek.



8. Czy w Polsce są już pary, które zgłaszają się do terapeuty nie
dlatego, że chcą ratować związek, ale dlatego, że chcą się dobrze
rozstać? I czy taka decyzja, paradoksalnie, tez może się zmienić?

Jest sporo takich par w ostatnich latach, które stawiają na dobrą atmosferę, podczas rozstania, chcą zabezpieczyć dzieci przed emocjonalnym cierpieniem. Nigdy nie miałam takiej sytuacji, żeby para zdecydowana na rozstanie, w wyniku terapii wróciła do siebie.


9. Z jakimi oczekiwaniami najlepiej jest się zgłosić na terapię pary, gdy rozważamy rozwód?

- nauczyć się komunikacji bez przemocy (NVC)

- nauczyć się przedstawiać i negocjować swoje potrzeby- ekonomiczne, rodzicielskie.

- wypracować strategię jak uchronić dzieci przed trudnymi skutkami emocjonalnymi rozstania rodziców



10. A może czasem lepiej jednak zgłosić się w pojedynkę? Czy tak można? I co można uzyskać?

Tak oczywiście, czasami tak jest lepiej, jeśli- tkwimy w przemocowym związku, partner to ‘recydywista’ w powtarzaniu błędów przeszłości, notorycznie łamie ustalenia i nie bierze za nie odpowiedzialności, albo ma romans i nie chce się do niego przyznać/ Lub otwarcie mówi że terapia par to nie dla niego. Wtedy warto iść samemu, żeby bardziej skupić się na sobie i odczuwaniu swoich problemów w związku, ustalić, co jest dobre a co złe. Osoby z niskim poczuciem wartości mają kłopot, aby nazwać niewłaściwe zachowania niewłaściwymi, myślą, ze są nadwrażliwe, nieodporne, wymagające lub „coś im się wydaje”

Taka osoba może więc w pojedynkę wzmocnić się, nauczyć stawiać granice lub przygotować w sobie zasoby do rozstania (odwaga, pewność siebie, wsparcie bliskich)


 

John Gotmann , 7 zasad udanego małżeństwa.

Analiza paruset relacji pomiędzy małżonkami, którzy mimo problemów potrafili sobie z nimi poradzić i zachować trwały szczęśliwy związek doprowadziła Johna M. Gottmana do wniosków, które przybrały postać 7 zasad udanego związku. Jak twierdzi w swojej książce szczęśliwi małżonkowie mogą sobie nie zdawać sprawy, że stosują się do tych zasad. Nieszczęśliwe pary zwykle nie spełniały jednej z tych zasad, a często kilku z nich. Badacz uznał, że to one gwarantują powodzenie związku.

Para:

- Na bieżąco aktualizuje mapę świata partnera- oboje znają życiowe cele, troski i nadzieje, wiedzą, co partner lubi, a czego nie.

- Pielęgnuje uczucie sympatii i podziwu dla partnera. Posiada wspólne, pozytywne wspomnienia, lubi otwarte rozmowy (docenianie, komplementy, słowa podziękowania). Każdy z partnerów skupia się na zaletach, akceptuje lub żartobliwie pobłaża wadom, wybacza przewinienia. Daj odczuć partnerowi, że go cenisz, szanujesz, kochasz. Pary żyjące wiele lat w szczęśliwym związku są w stanie cieszyć się sobą - także swoimi słabymi stronami – ponieważ ich uczucie sympatii i podziwu jest bardzo silne.

- Zwraca się ku sobie, zamiast odwracać się od siebie

Gdy zapotrzebowanie na uwagę, uczucie, wsparcie jest realizowane w związku stanowi to podstawę dobrego kontaktu, miłości, namiętności i udanego życia intymnego. Partnerzy gromadzą wtedy dużo pozytywnych uczuć, które dadzą im siłę gdy nadejdą trudne chwile. Bo właśnie kluczem do udanego związku jest kontakt z partnerem w codziennych drobnych sprawach, które łączą partnerów. Codzienna rozmowa typu „Jak ci minął dzień kochanie?” pozwala w radzeniu sobie ze stresem i wzmacnia kondycję związku.

- Ulegają swoim wzajemnym wpływom

Związki na dłuższą metę najszczęśliwsze i najbardziej trwałe to te, w których partnerzy traktują się z szacunkiem, a decyzje są podejmowane wspólnie. Partnerzy szukają wspólnej płaszczyzny porozumienia, biorą pod uwagę uczucia i opinie drugiej strony, a nie upierają się przy swoim.

- Potrafią się kłócić umiejętnie, wypracowując z konfliktów rozwiązania

Często para błądzi próbując przekonać partnera do swoich racji czy złagodzić problem. Często tez doprowadza do raniących finałów kłótni. 5 kroków rozwiązywania konfliktów:

1.Złagodzenie początkowych zdań dyskusji.

2.Uświadomienie sobie, w jaki sposób należy podejmować próby ratowania dyskusji oraz na nie reagować.

3.Uspokojenie siebie i partnera.

4.Kompromis.

5.Tolerowanie swoich wzajemnych wad.

- Partnerzy pomagają sobie nawzajem w realizowaniu marzeń, ambicji, oczekiwań, sprzyjają wzajemnemu rozwojowi, a nie ograniczają siebie

Osobiste nadzieje, ambicje i marzenia, nadają sens i cel waszemu życiu. Choć są piękne mogą stać się źródłem problemów i konfliktów, jeśli pozostaną w ukryciu lub nie będą szanowane przez partnera. Szczęśliwe pary pojmują wzajemną pomoc w realizacji marzeń jako jedno z najważniejszych zadań dla małżeństwa. Żaden z partnerów nie próbuje manipulować partnerem, żeby ten zrezygnował ze swoich marzeń. Tworzą zgodny zespół i zawsze biorą pod uwagę pragnienia drugiej osoby. Stabilny związek może żyć zgodnie nawet wtedy, gdy wasze pragnienia się wykluczają.

- Para odnajduje poczucie wspólnoty

Związek to nie tylko wychowywanie dzieci, podział obowiązków i seks. Istnieje jeszcze wymiar duchowy, który polega na tworzeniu wspólnego wewnętrznego życia – kultury pełnej symboli i rodzinnych rytuałów, a także uznania roli każdego z was we wspólnym życiu, wspólnych celów, które was łączą i pozwalają zrozumieć, co znaczy być częścią rodziny. Każda para i każda rodzina tworzy własną mikrokulturę, w której panują konkretne zwyczaje, dominuje taka, a nie inna kuchnia. To wszystko tłumaczy istotę rodziny i przynależność do niej.

Najważniejszym celem dla każdego związku jest więc stworzenie atmosfery zachęcającej do szczerej rozmowy o własnych poglądach, przekonaniach i pragnieniach. Im chętniej będziecie się dzielić tym ze sobą tym radośniejsza będzie wasza wspólna droga przez życie.


 

Kliknij, by pobrać:


Konsultacje

Zespół psychologów i terapeutów dla dzieci, młodzieży i dorosłych zaprasza na konsultacje. Nasi psychologowie prowadzą zarówno terapię indywidualną, jak i terapię dla par oraz rodzin. Pomoc psychologiczna to nasza pasja, a nasz zespół terapeutów został stworzony po to, by pomagać ludziom na jak najszerszą skalę. Jeżeli poszukujesz dobrych specjalistów, którzy w fachowy sposób udzielą Ci wsparcia, skontaktuj się z naszym gabinetem psychologicznym w Poznaniu. Formę terapii oraz metody pracy dostosowujemy indywidualnie do potrzeb i zasobów klienta. Przyjazna psychologia to nasza wizytówka. Pomagamy także on-line.

Pomagamy także ON-LINE

Nie musisz wychodzić z domu, aby rozwiązać swoje problemy. Kontakt ON-LINE to bardzo praktyczna forma spotkań, zwłaszcza, jeśli nie mieszkasz w Poznaniu. Zapraszamy na terapię on-line lub spotkania telefoniczne.

Spotify logo
Facebook
Contact
SELF Przyjazne Terapie