Współuzależnienie

Napisane przez: Violetta Nowacka | Dnia: 10.01.2017

Znów rozpaczliwie powstrzymujesz kolejnego narzeczonego od nałogu: prośbą, groźbą, szantażem, manipulacją i licho wie, czym tam jeszcze. Myślisz sobie: pomogę mu, zmienię go, kiedyś mi się odwdzięczy, choć wiesz, że to jest praktycznie niewykonalne. Dlaczego znów ci się to przytrafiło?

Odpowiedź jest jedna: jesteś współuzależniona, czyli uwikłana w uzależnienie partnera. Jego przypadłość nadaje sens twojemu życiu. Może to brzmieć przerażająco, ale tak właśnie jest. Najważniejszą sprawą staje się rozwiązywanie jego problemów, czy łagodzenie cierpienia, bez względu na cenę (emocjonalną, fizyczną, czy materialną). Zrobisz wszystko, by zatrzymać go przy sobie. Jego uczucia i potrzeby są dla ciebie ważniejsze niż własne. Masz kłopoty z określeniem swoich granic – myślisz za niego, martwisz się za niego, ale nie bardzo wiesz, co jest dla ciebie samej dobre. Nie masz czasu na rozmyślania.

Jeśli bez przerwy pakujesz się w związki z mężczyznami uzależnionymi i nie czujesz się w nich szczęśliwa, czas pomyśleć, dlaczego tak się dzieje i zmienić smutny scenariusz miłości. Wszystko zależy od ciebie. To ty decydujesz, z kim się wiążesz. Nie przypadek.



On ma to „coś”


Kim jest uzależniony? Z zewnątrz są to zwykle ludzie czarujący, emanujący ciepłem, zabawni, mili. W końcu spotykasz kogoś, dla kogo życie nie jest problemem- beztroski, uśmiechnięty, żyje dniem dzisiejszym. Wydaje się, że ma receptę na życie, że pomoże w każdej chwili, pocieszy, zabawi cię. Myślisz o nim „rozrywkowy, pewny siebie.” Obraca wszystko w żart, ma seksapil, stać go na spontaniczne, szalone pomysły. Jest pełen życia, rozpiera go energia, lubi dobrą zabawę. Niestety tylko wtedy, kiedy jest „pod wpływem”. To jego wabik. Jakby wiedział, że ma do nadrobienia sporo wad. Ale to uzależniacz sprawia, że jest taki wspaniały, a nie walory jego charakteru. W gruncie rzeczy to człowiek, który ucieka od własnych problemów, nie wspominając już o twoich. Ale jeszcze tego nie wiesz, bo jesteś oczarowana jego urokiem. Na to zwykle się nabierasz… a potem okazuje się, że trafiłaś na kolejnego drania, jota w jotę podobnego do twojego ex: pije, bierze narkotyki, czy namiętnie uprawia hazard. Mężczyzna uzależniony ma znacznie więcej minusów: to ktoś, kto uzależnia swoje samopoczucie, uczucia i sposób zachowania od substancji lub czynności nałogowej. Bywa nieobliczalny, zdany na to, czy TO zdobędzie. To ktoś żyjący w bezustannym stresie, miotający się między wyborami: kto jest ważniejszy- ty, czy nałóg?

Pierwsze symptomy: zachowania, które powinny cię zaniepokoić.

Wymówek są tysiące, podane całkiem wiarygodnie. Naprawdę wierzysz, że w takich sytuacjach jest to uzasadnione.

  • Sięga po TO w sytuacjach stresowych (np. randka), na odwagę (przed rozmową kwalifikacyjną), lub „na spokojny sen”.
  • Bierze, żeby się zabawić: nie potrafi inaczej wyjść do ludzi. Tłumaczy: „przecież wszyscy tak robią, to tylko dla zabawy.”
  • Pije, kiedy masz go przedstawić swoim rodzicom.
  • Bierze używki w każdej miłej chwili, np. w weekend od rana popija piwo. Mówi: „przecież mamy wolne, cieszmy się życiem.”
  • Za ostatnie pieniądze (lub pożyczone od ciebie) kupi los na loterii, mówiąc: „a nuż będziemy bogaci?”.
  • Pije litrami napoje energetyzujące lub bierze inne środki pobudzające, czy uspokajające. Pomagają mu zlikwidować skutki kaca lub głodu narkotycznego.
     

Iwona, 38
O oczach moich rodziców nigdy nie byłam wystarczająco ładna, mądra, zręczna, czy uczynna. Zawsze towarzyszyło mi poczucie winy za każdy grymas ich twarzy, za wszystkie problemy rodziny. Starałam się jak mogłam, ale moje wysiłki zawsze szły na marne. Uciekłam w małżeństwo, kiedy miałam 19 lat. To był pierwszy facet, który okazał mi zainteresowanie. Prawił komplementy, chwalił za dobrą kuchnię, za ładny strój… Czułam się dopieszczona za wszystkie czasy. Wierzyłam, że trafił mi się prawdziwy skarb. Dlatego nie miałam śmiałości wytykać mu tych kilku piw wypijanych wieczorem, potem wódki…Pomagałam rano leczyć kaca, a on mi dziękował. Znowu czułam, że jestem doceniana i potrzebna. Krąg zależności się zacieśniał. Przymykałam oczy na jego alkoholizm dla tych kilku miłych chwil, kiedy był trzeźwy i dobry dla mnie. W gorszych momentach mówiłam sobie. „To minie. Potem będzie lepiej”. Ale miłe chwile zdarzały się coraz rzadziej. Opiekowałam się nim i wyręczałam. Po każdym pijackim ciągu znowu odgrywał anioła- zasypywał czułościami, przynosił prezenty, wyznawał winę. Trwałam w tym związku przez lata. Bardziej wierzyłam jego słowom, niż swoim myślom. To on mi mówił, jaka jestem. Sama nie byłam pewna. Trzymałam się go kurczowo, choć bezustannie skręcał na manowce. Po rozwodzie jeszcze dwukrotnie związałam się z mężczyznami, którzy nadużywali alkoholu. Czy jestem już na nich skazana?

Psycholog: Iwona była zmuszona wciąż walczyć o akceptację i miłość. Jako dorosła osoba, wciąż musi sobie coś udowadniać: że jest wystarczająco silna, uczynna, pełna poświęceń. Walka z nałogami partnerów jest tak naprawdę walką z jej własną niedoskonałością i dążeniem do ideału, który praktycznie istnieje tylko w jej głowie. Stawia sobie wręcz nierealistyczne wymagania (walka z nałogiem), aby w oczach ludzi i swoich własnych zasłużyć na uznanie. Iwona powinna zabrać się poważnie za odzyskanie wiary w siebie. Np. wybrać się na kurs aserytwności, zadbać o swoje potrzeby, zrealizować marzenia, po okiem psychologa wzmacniać samoocenę. Najlepiej taka praca nad sobą wychodzi w samotności, dlatego szukanie partnera w chwilach zwątpienia może spowodować powrót do starych problemów.

Maria, 42 lata
Mój ojciec był alkoholikiem. Poniżanie było na początku dziennym. W taki sam sposób zwracał się do matki i siostry. Byłam wychowywana w służbie mężczyźnie: wszystkie sprawy toczyły się wokół ojca i jego alkoholizmu, musiałyśmy mu pomagać, opiekować się nim lub schodzić mu z drogi, w zależności od jego nastroju. Byłam na niego wściekła, ale nauczyłam się tłumić złość, bo to oznaczało kolejne kłopoty. Nigdy nie pogodziłam się z tym, jak mnie traktował. Ale mój pierwszy mężczyzna zachowywał się podobnie, tylko zamiast pić- nałogowo grał w karty i chodził do kasyna. Na początku potajemnie. Udawał, że stracił pracę i że musimy sprzedać to i owo. Żałowałam go i sama pożyczałam na życie. A on wciąż przegrywał. Grał też w totolotka i robił zakłady piłkarskie. Żyliśmy w długach. Za każdym razem, kiedy narażał naszą rodzinę na straty, robiłam mu karczemne awantury: wrzeszczałam tak, że brakło mi tchu. A on się tylko śmiał. Myślałam, że oszaleję. Robiłam coraz gorsze rzeczy, żeby mu uświadomić, jakim jest draniem: wyrzucałam jego rzeczy przez okno, zamykałam drzwi przed nosem, niszczyłam jego eleganckie koszule, żeby nie miał w czym wyjść w miasto i stracić kolejnych pieniędzy. Z miłego, zabiegającego o względy faceta, stał się wobec mnie szorstki, krytyczny i zimny. Jak twierdzi dlatego, że taka ze mnie jędza. Ale był ze mną. Tylko to się liczyło. Drugi narzeczony sięgał po narkotyki, a trzeci- był uzależniony od seksu. Wiedziałam, że mnie zdradza, ale przez cztery lata to znosiłam. Awantury i szantaże w końcu mnie zmęczyły i zniszczyły. Przestałam wierzyć w swoją atrakcyjność, czuję się stara i brzydka. Dziś jestem sama i boję się kolejnego związku.

Psycholog: Model ojca wyniesiony z rodzinnego domu ma ogromny wpływ na to, jakich mężczyzn my, kobiety, będziemy szukały w przyszłości. Maria przez lata wybierała partnerów podobnych do ojca, choć tego nie chciała. Ich nałogi utwierdzały ją w przekonaniu, że nie zasługuje na lepsze życie (tak jak powtarzał ojciec). Trwanie przy nich i ich problemach tak dalece zdominowało jej własne pragnienia, że stało się jedynym źródłem dobrego mniemania o sobie. Szuka miłości i akceptacji, ale trafia na mężczyzn niezdolnych do jej odczuwania (ulega pozorom). Jeśli znajdzie się jakimś cudem taka osoba, kurczowo jej się trzyma.  Znajduje też upust dla swojej tłumionej od dzieciństwa złości, walcząc i awanturując się ze swoimi uzależnionymi partnerami. Ich nałóg jest pretekstem na uwolnienie emocji i wyrażenia żalu. Niestety, dość niszczącym i całkowicie nieskutecznym. Na początek dobrym wyjściem dla niej byłaby praca z emocjami, najlepiej pod okiem terapeuty psychologa. Maria musi nauczyć się rozpoznawać i wyrażać wszystkie uczucia, w tym złości, pozbyć się poczucia winy i wzmocnić samoocenę (podobnie jak Iwona).



Dlaczego interesują cię mężczyźni z nałogami?
  • chcesz uciec od własnych problemów, czy bolesnych przeżyć z przeszłości.
  • boisz się w swoim życiu pustki, odpowiedzialności za siebie,
  • jesteś zakompleksiona,
  • w domu rodzinnym uczono cię od dziecka „służenia” innym ludziom, skromności i chwalono za poświęcenia. Będąc z uzależnionym- oczekujesz od niego wdzięczności.
  • wciąż się za coś obwiniasz. Uzależniony partner dostarcza niepewności i wzmacnia twoje poczucia winy (on pije przez mnie, nie jestem dla niego wystarczająco dobra). Czujesz się mało warta i szukasz w mężczyznach potwierdzenia tej smutnej teorii. Uzależniony nadaje się do tego, zwłaszcza kiedy ma kryzysy związane z brakiem używek i chce się na kimś wyżyć.
  • Nie potrafisz grać w swoim życiu głównej roli, uciekasz przed odpowiedzialnością, dojrzałością. Twoim celem staje się życie uzależnionego partnera.
  • Może kiedyś zbyt intensywnie i boleśnie odczułaś lęk, wściekłość, upokorzenie, litość. Odcięłaś się od swoich przeżyć i od tej pory już ci nie zagrażały. A może uważałaś jako dziecko, że nikogo nie obchodzą twoje uczucia, więc po co się z nimi obnosić- lepiej im zaprzeczyć. Uzależniony partner dostarcza ci wymówki do nieprzeżywania swoich uczuć. Jest przecież emocjonalnie nierzeczywisty- jego prawdziwe uczucia są uśpione pod nałogiem. Oboje stanowicie idealną parę: zajmujecie się wyłącznie życiem codziennym, bez przerwy pokonujecie jakieś trudności. Razem uciekacie od prawdziwej miłości, przyjaźni, bliskości. Dlatego, że boicie się jej w równym stopniu.
  • Podobnie jest z zaufaniem. Jeśli jako dziecko nie ufałaś własnemu ojcu, czy matce, (nie spełniali obietnic, byli niekonsekwentni lub uzależnieni), nie jesteś w stanie zaufać żadnemu mężczyźnie. Przyciągasz więc do siebie tych niegodnych zaufania, sterowanych przez nałogi. Nieufność zmusza cię do nadmiernej ostrożności w kontaktach z innymi ludźmi. W końcu przestajesz ufać także sobie…    
         
Mogłoby się wydawać absurdem, że ktoś chce żyć z uzależnionym partnerem, że właśnie takich do siebie przyciąga. Ale wbrew pozorom takie życie daje współuzależnionym kobietom emocjonalne korzyści.
  • Życie z uzależnionym pozwala zapomnieć o realnym życiu, pozbawia samokrytycyzmu. Uzależniony tworzy świat złudzeń, w który cię wciąga. Razem budujecie wysoki mur, który odgradza was od problemów, pozwala o nich doraźnie zapomnieć. Może on być znacznie bardziej atrakcyjny niż szara, brutalna rzeczywistość. Oczywiście z pozoru. Uciekanie od problemów nie pomaga w ich rozwiązywaniu.
  • Twoje życie koncentruje się na problemie twojego partnera. Nie musisz więc sama stawiać czoła swoim problemem, dążyć do czegoś. Masz uzasadnienie, aby nie robić w życiu nic znaczącego. Masz przecież na głowie „taki ciężar”.
  • Czujesz się potrzebna i doceniona. W lepszych chwilach uzależniony partner wynagradza ci twoje cierpienia: wyznaje miłość, prawi komplementy, przynosi prezenty.
  • Otrzymujesz pomoc i uwagę innych. Będąc „ofiarą” wysyłasz ludziom komunikat: zobaczcie jaka jestem biedna, pokrzywdzona przez los, muszę to wszystko znosić. Pomóżcie mi”. Nałogi partnera to świetne uzasadnienie własnej niezaradności, zwłaszcza, że czasami przychodzi pomoc.
     

Trudno jest zerwać błędne koło, dopóki widzisz tylko zalety. Często musi dojść do dramatów, aby zrozumieć bezmiar krzywdy, jaką niesie życie z uzależnionymi mężczyznami. Warto wiedzieć, że zrywając z przeszłością, grasz o największą stawkę: godne i szczęśliwe życie. Wyobraź sobie taki obrazek: patrzysz w lustro i widzisz siebie: zadbaną, seksowną i zaradną. W swoim domu czujesz się bezpiecznie i możesz sama zaplanować przyszłość- bliższą i dalszą. Nie boisz się podejmowania decyzji, mówisz to co myślisz, jesteś spokojna, mimo codziennych problemów. Masz wokół siebie przyjaciół, a może nawet zakochanego, wartościowego mężczyznę, który cię wspiera. Robisz tylko to, na co masz ochotę i nie dajesz się nikomu wykorzystywać. Brzmi jak bajka? Skąd. To udaje się wielu kobietom z podobnymi skłonnościami.



JAK ZATRZYMAĆ BŁĘDNE KOŁO?


Brnąc w kolejne, podobne związki okłamujesz sama siebie: że tym razem skończy się happy andem. Zaczynasz grać swoją rolę i zapominasz, jaka jesteś naprawdę, czego pragniesz? Musisz przyjąć do wiadomości, że sama jesteś autorką kolejnych porażek. Nie obwiniaj się jednak- to już w niczym nie pomoże. Teraz czas na to, byś spojrzała na siebie łaskawszym okiem. Często jedyną pomocą są zorganizowane grupy samopomocy dla współuzależnionych lub psychoterapia indywidualna.

Aby pokonać sentyment do uzależnionych mężczyzn, musisz wiele nad sobą pracować. Przede wszystkim- zdobądź umiejętności asertywne. To sposób bycia i wyrażania swoich myśli, który zapewnia ci godne życie bez podporządkowania się, czy agresji; to umiejętność dbania o swoje prawa. Żyjąc z uzależnionym nie masz szans na bycie sobą- robisz to, co on chce i myślisz tak jak on myśli. Możesz zapisać się na kursy asertywności, lub poczytać literaturę na ten temat. Dowiesz się z nich m.in.: jak rozróżniać zachowań asertywne, agresywne i uległe, jak określić swoje prawa osobiste i ich bronić (umiejętność mówienia „nie”), jak przestać przejmować odpowiedzialność za uzależnionego, wyrażać prośby i szukać pomocy w trudnych sytuacjach, jak przyjmować i wyrażać krytykę, radzić sobie w sytuacjach przemocy, jak zaprzestać ukrywania jego nałogu przed ludźmi i sobą. Terapia u psychologa, czy wizyty w grupach pomocy lub indywidualna praca nad sobą, mają na celu podniesienie twojej wiary w siebie, która pociąga za sobą szereg pozytywnych zmian w życiu.

  • Dbaj o siebie i sprawiaj sobie przyjemności bez poczucia winy. Zrób coś wyłącznie dla siebie, nie ograniczaj się czasowo. Nawet, jeśli ktoś nazwie to lenistwem, bo po prostu ciesz się czasem dla siebie.
  • Skup się na przeżywaniu swoich emocji: co ciebie, właśnie ciebie zachwyca, przeraża, złości, zadziwia, rozśmiesza. Taki uczuciowy trening pomoże ci na nowo zrozumieć i zaakceptować siebie, a także prawdziwie, zbliżyć się do innych ludzi, odkryć w sobie nowe zainteresowania i pasje.
  • Wychodź do ludzi, nawiązuj nowe przyjaźnie i inwestuj w nie emocjonalnie. To nauczy cię dawać i otrzymywać utracone zaufanie.
  • Nie zastanawiaj się, co na dany temat myślą inni, lub jak to przeżywają. Wyrażaj swoje poglądy bez podpierania się cudzymi opiniami.
  • Nie zadowalaj się byle kim tylko po to, by nie być sama. Po kolejnym nieudanym związku z uzależnionym zmuś się do przeżycia choć pół roku bez szukania nowego partnera.
  • Żyj dniem codziennym, nie wybiegaj w przyszłość. Planuj małe cele, za to własnego autorstwa.

     
Jak pomóc uzależnionemu partnerowi?

Zerwij ze swoim dotychczasowym schematem postępowania: rozpaczliwe próby powstrzymywania go od używek, szantaże, awantury, czy pomoc w łagodzeniu skutków jego uzależnienia są nieskuteczne. Zmień strategię: przyznaj przed sobą, że własnymi siłami nie zwalczysz jego nałogu i zgłoś się po profesjonalną pomoc. To wiąże się z koniecznością przyznania się przed sobą: jestem kobietą nałogowca. To uzależnienie jest chorobą. Jestem współuzależniona. Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy i wyjść z ukrycia- powiedzieć o problemie jego i własnej rodzinie, także znajomym. Wiele kobiet jest ofiarą „systemu zaprzeczania”. Przez lata nie chcą przyznać się nikomu, że ich mężczyzna jest uzależniony, bo przed otoczeniem chcą pokazać, że mają normalne życie. Jest to zachowanie typowe dla pań, które boją się odrzucenia i napiętnowania społecznego. Wolą zaprzeczyć problemowi i niż ponieść ewentualne koszty zmierzenia się z nim, takie jak krytyka, osądy.

Umiejętności asertywne odgrywają najważniejszą rolę w przełamaniu schematów postępowania z uzależnionym. Dają pewność siebie, a co za tym idzie- zwiększają skuteczność twoich przemyślanych działań. Asertywne zachowanie to zerwanie z osłanianiem i pomaganiem uzależnionemu. To może być trudne, kiedy kochasz. Ale jeśli nie zaczniesz traktować go stanowczo i konsekwentnie, nigdy nie dotrze do niego prawda, że swoim nałogiem niszczy siebie i ciebie.



Gdzie szukać pomocy?

Osoby z problemem współuzależnienia mogą szukać pomocy w placówkach dla alkoholików: poradniach i ośrodkach terapii uzależnień. Listę takich placówek można znaleźć w dziale portalu www.psychologia.edu.pl, w Poradnia On-line IPZ (Instytut Psychologii Zdrowia). To baza adresowa kilkuset wybranych placówek odwykowych, uporządkowanych według województw i powiatów. W przypadku gdy współuzależnienie łączy się z doświadczaniem przemocy, pomoc można uzyskać także w Niebieskiej Linii, w której znajduje się także baza placówek dla ofiar przemocy.

Od lat 80. w Polsce działają samopomocowe grupy wsparcia Al-Anon dla osób, które czują emocjonalny związek z osobami uzależnionymi od alkoholu oraz cierpią w związku z tym.

Konsultacje

Zespół psychologów i terapeutów dla dzieci, młodzieży i dorosłych zaprasza na konsultacje. Nasi psychologowie prowadzą zarówno terapię indywidualną, jak i terapię dla par oraz rodzin. Pomoc psychologiczna to nasza pasja, a nasz zespół terapeutów został stworzony po to, by pomagać ludziom na jak najszerszą skalę. Jeżeli poszukujesz dobrych specjalistów, którzy w fachowy sposób udzielą Ci wsparcia, skontaktuj się z naszym gabinetem psychologicznym w Poznaniu. Formę terapii oraz metody pracy dostosowujemy indywidualnie do potrzeb i zasobów klienta. Przyjazna psychologia to nasza wizytówka. Pomagamy także on-line.

Pomagamy także ON-LINE

Nie musisz wychodzić z domu, aby rozwiązać swoje problemy. Kontakt ON-LINE to bardzo praktyczna forma spotkań, zwłaszcza, jeśli nie mieszkasz w Poznaniu. Zapraszamy na terapię on-line lub spotkania telefoniczne.

Spotify logo
Facebook
Contact
SELF Przyjazne Terapie